piątek, 28 lutego 2014

Bezy S.O.S

Hei kochani dzisiaj wstałam o 7:30. Bo miałam na 10:40 tak jak większość pierwszoklasistów (święto szkoły). Poszliśmy na zamek lubelski gdzie odsłuchliśmy parę utworów F. Chopina, były chyba najciekawszą rzeczą na tym koncercie, bo w planie również był wywiad z F. Chopinem ( jako aktorem ) miałam wrażenie że nie umiał roli, a " redaktorka" znała go dobrze, źle to wyglądało. Później wróciłam do domu i zaczęłam robić bezy (pierwszy raz w życiu). Okazało się że w pewnym momencie w całym domu ulatniał się dym z piekarnika. Spaliły się bo mam taki zajebisty piekarnik. Były czarne jak ma kopy kotków :) nie pokarzę zdjęcie xD. Teraz robię parówki w cieście francuskim.

                                    

                                    

                                             Około 10 nadających się do zjedzenia :(


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz